Tło jasne
 


SŁABOŚĆ
( powrót do fragmentów )
Dwie wysokie postacie podążały wzdłuż muru ogromnej budowli, której czarny kształt odcinał się od szarego nieba. Szli obok siebie, nic nie mówiąc, skupieni na dręczących ich myślach. Po chwili przystanęli i popatrzyli na rozciągającą się za murami przestrzeń. Zwykły śmiertelnik zobaczyłby tam tylko ciemność, jednak oni zwykłymi śmiertelnikami nie byli. Co tam śmiertelnikami! On nie byli nawet zwykłymi nieśmiertelnymi, dlatego mogli dostrzec pustynnego szczura przemykającego pomiędzy skarlałą roślinnością, a kiedy nocne stworzenie przycupnęło pod kamieniem, nawet jego długi, wąski ogon zakończony białą kitą.
- Sęp robi uniki, Niezniszczalny. Nie wiadomo, czy Rada już go nie pozyskała.
- Vorgar zawsze był niepewny.
- Z innymi wodzami również są kłopoty. Doniesiono mi, iż nawet Płowowłosy zaczyna zwąchiwać się z Szindar.
- Nie jest mi to dziwne. Zarger zawsze sprawiał kłopoty, ale on nie zdradzi.
- Wiesz, przez co są te "kłopoty"?
- Nawet o tym nie mów.
Sługa Władcy wiedział, że Niezniszczalnego przyprawia o wściekłoś słabość wodza Wschodniej Hordy, tym bardziej teraz, gdy Zarger zabił w pojedynku pupilka Władcy Cienia - Baradara.
- Trzeba coś wymyślić, by przypomnieć im, komu winni są posłuszeństwo.
- Nic nie trzeba wymyślać, Sługo, tylko wykorzystać przeciwko nim ich słabości, a oni stali się słabi, zarówno Vorgar, jak i Trak. Płowowłosy zawsze był słaby, ale nam wiernie służy, dlatego nigdy jego słabości nie wykorzystywałem. I dopóki będzie służyć, nie wykorzystam jej, ale wiem, iż mogę go w każdej chwili przywołać do porządku, tylko on nie musi o tym wiedzieć.
- Co masz na myśli, Wielki Stworzycielu?
- Oni mają coś, na czym im zależy. Dostanę to w swe ręce, a wtedy będę mieć nad nimi całkowitą władzę.
- Na czym im zależy? - Sługa nie doczekał się odpowiedzi. Wzdrygnął się, gdy ciarki przeszły mu po plecach - wierny sługa Władcy Cienia usłyszał przeszywający, szyderczy, a zarazem pełen pogardy śmiech Mrocznego Stworzyciela.

( powrót )

  Powrót