Tło jasne
 


TAJEMNICA
( powrót do fragmentów )
- Poznasz Edwig tajemnicę, której nie znają ludzie. Bo my walczymy z ludźmi, Edwig. Ludzie żyjący na ziemi, do której przybyliście, są naszymi wrogami. Są naszym żerem. Oni mówią, że rodzimy się z Ziemi. I mają rację, częściowo. Przychodzimy na świat w miejscach silnie skażonych złem. W ziemi, która spłynęła krwią. Krwią wielu istot. W miejscach, gdzie cierpiały, ginęły, zdychały z głodu. Gdzie cierpienie sięgnęło nieba i głębokiej otchłani. Gdzie ciała paliły się, gniły, zmieniały w popiół. Gdzie zatriumfowały pogarda, nienawiść i okrucieństwo. Gdzie życie nie miało żadnej wartości, a śmierć tysięcy nic nie znaczyła, bo liczba "tysiąc" to zbyt niska liczba. Tam słowo "litość" było tylko pustym brzmieniem, a podłość święciła triumfy, jak wycie, jęk, rozpacz i śmierć nadziei. Gdzie gnijące ciała i popioły użyźniły ziemię, by mogła rodzić. By mogła rodzić nas, szergów. Jesteśmy waszym sumieniem, Edwig. Was, istot. Bo my zrodziliśmy się z brudów starego świata. Waszego świata. Silniejsi, potężniejsi, szlachetniejsi. Dla nas słowo "litość" jest obcym słowem, a śmierć towarzyszy nam przez całe życie i nie tylko. Dzięki śmierci się rodzimy. W ziemi, która nasiąkła cierpieniem. Z gnijących ciał naszych braci. Bo po śmierci szerg daje życie. Ciało służy jego braciom jako pokarm, a z jego resztek rodzą się nowe potwory. A nie będziemy mieć kłopotów z rozmnażaniem, tak długo będą rodzić się szergowie, jak długo na świecie będzie panować okrucieństwo i cierpienie, jak długo będzie królować upodlenie - upadlanie jednych istot przez drugie, a panowanie to nie będzie miało kresu. Dlatego my nie zapadniemy w nicość, nie odejdziemy. Zawsze będziemy wam towarzyszyć, bo miejsc skażonych złem będzie coraz więcej, im więcej będzie rodzić się istot takich jak wy. Im więcej będzie was na ziemi.
Zatran skończył. Zapadła cisza, nawet ogień przygasł. Czarne sylwetki szergów rzuciły długie cienie. Edwig patrzył, jak drgają. Zaczęły się wydłużać, aż zakryły rozłożony na klepisku pergamin. To niemożliwe! - pomyślał i popatrzył na Zatrana.
- Cień. Cień Tora-Kardar.
- Tak, Zerd, Cień Tora-Kardar - Zatran przytaknął. - Ostatnie dzieło Mrocznego Stworzyciela. Szindar stworzeni w Cieniu.
- Wiesz, co to znaczy?
- To znak. Znak dla mnie.
- On ci go dał?
- Być może. To ostrzeżenie, Zerd.
Edwig nie rozumiał, o czym mówią. Domyślił się tylko, że nie porozumiewają się we własnym języku, bo nie chcą by reszta szergów ich zrozumiała. Ale i tak nie mogli tego uniknąć, bo wymienili nazwę. Na dźwięk słowa "Tora-Kardar", reszta czarnych stworów poparzyła nawzajem na siebie. Ślepia Herkara zrobiły się jeszcze bardziej dzikie i pełne gniewu niż zazwyczaj.
- Dość tych czarnych myśli, wróćmy ku światłu - Zatran otrząsnął się. - Dołóżcie do ognia.

( powrót )

  Powrót